
Na początku stycznia 2008 roku zmarła Aleksandra Emilia Młynarska - najstarsza córka Genowefy i Aleksandra Młynarskich, urodzona 18 kwietnia 1926 roku w Trzcianie - nauczycielka, pedagog, wicedyrektorka PSP nr 15 w Tychach, żołnierz Armii Krajowej (ps. "Mała"), miłośniczka i piewca rodzinnej Ziemi Trzciańskiej i Bocheńskiej, autorka książek, m. in. "Było to w Trzcianie...". Pochowana została 12 stycznia 2008 roku na Cmentarzu Komunalnym Wilkowyja w Rzeszowie. 13 stycznia 2008 r. w Jej intencji odprawiona została msza święta w Kościele Parafialnym w Trzcianie, w ukochanej miejscowości, z która związane były lata Jej dzieciństwa i młodości, a także początkowego okresu pracy zawodowej w charakterze nauczycielki. Mieszkając potem na Śląsku wielokrotnie przyjeżdżała do rodzinnej miejscowości, aby zbierać materiały do swojej książki i modlić się nad grobem dziadka, ojca i brata.
Aleksandra Młynarska już w wieku 5 lat została zapisana do klasy pierwszej Szkoły Powszechnej w Trzcianie. Była utalentowaną uczennicą, udzielał się społecznie tańcząc w prowadzonym przez ojca szkolnym zespole tanecznym, a także zespole teatralnym. Jej nazwisko znajdujemy m. in. w obsadzie sztuki "Franusiowa dola". Trzciańską szkołę ukończyła w 1938 roku, a następnie zdała egzamin wstępny do szkoły średniej w Bochni. Zamieszkała na stancji u państwa Turków w domu salinarnym. Naukę przerwał wybuch wojny. Wraz z rodzicami udała się na kilkunastodniową wojenną tułaczkę. Po powrocie do Trzciany nie mogła kontynuować nauki w Bochni, bo Niemcy pozwalali jedynie na działalność szkół zawodowych. Udała się więc do dziadka w Dębicy, gdzie rozpoczęła naukę w dwuletniej Szkole Handlowej. Tam uczęszczała także na zajęcia tajnego nauczania, kończąc Liceum Humanistyczne i Kurs Przygotowawczy na Wyższe Uczelnie. Po ponad trzech latach powróciła jednak do rodziców w Trzcianie. Ponieważ musiała rozpocząć pracę, ojciec pomógł jej w zatrudnieniu w Urzędzie Pracy w Trzcianie, ale po dwóch dniach, gdy zorientowała się, że będzie musiała kierować ludzi na roboty przymusowe do Rzeszy, porzuciła pracę i sama znalazła się na liście przeznaczonych do wysłania na te roboty. Ale rodzina znalazła inne wyjście. Aleksandra została zatrudniona w sklepie wielobranżowym Gminnej Spółdzielni Spożywców "Zgoda" w Trzcianie, znajdującym się naprzeciwko tutejszego Posterunku Policji i Urzędu Pocztowego, na parterze pożydowskiego domu, w którym mieszkał wcześniej Ebner. Tu spotykali się łącznicy i łączniczki Armii Krajowej. Ona sama wstąpiła do organizacji, otrzymując pseudonim "Mała". Jej zarobki jako sklepowej, zależne od utargu, przewyższały pensję nauczycielską ojca, więc wspierała finansowo całą rodzinę.
Po zakończeniu wojny rodzice wysłali ją na dalszą naukę - do Liceum Pedagogicznego im. Józefa Joteyko przy ulicy Skawińskiej w Krakowie. W czerwcu 1945 roku zdała maturę i otrzymała nakaz pracy do Szkoły Podstawowej w miejscowości Ciernie (Zirlau) koło Świdnicy. Ale znów wstawiennictwo ojca uratowało ją od dalekiego wyjazdu. Ostatecznie znalazła zatrudnienie na miejscu - w Szkole Podstawowej w Trzcianie. Została tu zatrudniona z dniem 1 września 1946 roku. Poszła więc w ślady swoich rodziców. Oprócz codziennych zajęć organizowała dla uczniów występy teatralne, jasełka, akcje charytatywne. Zorganizowała także zespół artystyczny ze starszej, pozaszkolnej młodzieży, który wziął udział w Zlocie Zespołów Wiejskich Województwa Krakowskiego w Bieżanowie.
W czasie wakacji 1948 (ślub kościelny 7.08. w kościele parafialnym w Trzcianie) wyszła za mąż za Józefa Stanisza - kolegę ze szkoły. Wraz z mężem wyjechała do Katowic, gdzie Józef otrzymał nakaz pracy w Hucie "Ferrum", a ona znalazła zatrudnienie w Szkole Podstawowej nr 4 w Lipinkach Śląskich, do której z otrzymanego przez męża mieszkania służbowego, dojeżdżała tramwajem. Te dojazdy spowodowały jednak komplikacje chorobowe i dlatego odeszła ze szkoły, zatrudniając się jako referentka w dziale zbytu Huty "Ferrum". Po dwóch latach Inspektorat Oświaty powiadomił o wolnej posadzie nauczycielki w Szkole Podstawowej nr 12 w Katowicach - Bogucicach. W 1956 roku państwo Staniszowie otrzymali dwupokojowe mieszkanie w Tychach. Zamieszkali w nim, a do pracy w Katowicach dojeżdżali. Po upływie dwóch lat, Aleksandra przeniosła się na własną prośbę do Szkoły Podstawowej nr 4 w Tychach. Po trzech latach pracy została awansowana na stanowisko zastępcy dyrektora szkoły - Huberta Białonia. Zmieniła się także sytuacja męża. Zrezygnował z pracy w hucie i otworzył Zakład Zegarmistrzowski w Tychach. Państwo Staniszowie często przyjeżdżali do Trzciany, głównie na święta. Na otrzymanej od Marii Staniszowej otrzymali działkę, na której postawili własny dom. Jej małżeństwo nie przetrwało jednak próby czasu i po rozwodzie powróciła do poprzedniego nazwiska. Wybudowany dom w Trzcianie sprzedano dla Wydziału Oświaty w Bochni, który urządził w nim przedszkole. Aleksandra Młynarska postanowiła rozwinąć własne zainteresowania i zapisała się na studia polonistyczne w Poznaniu, ale niestety musiała je za namową męża przerwać. Studia Nauczycielskie - Wydział Wieczorowy dla Pracujących w Katowicach ukończyła w 1964 roku. Ze względu na niewyrażenie zgody na przynależność do PZPR została przeniesiona do Szkoły Podstawowej nr 2 w Tychach, na stanowisko zastępcy dyrektorki - pani Stanisławy Kolmanowej. Pracowała tu 6 lat.
Studia magisterskie z zakresu pedagogiki pracy kulturalno - oświatowej ukończyła w czerwcu 1978 roku w Filii Uniwersytetu Śląskiego w Cieszynie. Jej praca magisterska została wyróżniona, a ona sama otrzymała propozycje asystentury w tej uczelni. Nie chciała jednak opuścić Tych i propozycji nie przyjęła, czego potem żałowała. W roku 1971 została przeniesiona na stanowisko zastępcy dyrektora Szkoły Podstawowej nr 15 w Tychach. W sumie w zawodzie pedagoga przepracowała 35 lat, z tego 18 na stanowisku kierowniczym. Za swoją pracę otrzymała wiele nagród i innych wyróżnień, w tym: w 1970 r. Srebrny Krzyż Zasługi, w 1975 Złoty Krzyż Zasługi, w 1974 i 1980 Nagrody Ministra Oświaty, a w 1978 Złotą Odznakę Związku Nauczycielstwa Polskiego. Pełniła bowiem przez wiele lat funkcję sekretarza, a także zastępcy Prezesa Ogniska ZNP w Tychach.
Jako emerytowana nauczycielka przepracowała jeszcze na pół etatu 10 lat na stanowisku bibliotekarki w Bibliotece Publicznej w Tychach. W każdym roku przyjeżdżała kilkakrotnie w roku do ukochanej Trzciany, by tu odwiedzić także grób swojego ojca Augustyna (zmarłego w 1958 roku) i dziadka Józefa Młynarskiego, a także brata Seweryna. Jej mama Genowefa - także wielce dla Trzciany zasłużona nauczycielka i kierowniczka szkoły - zmarła w 1986 roku i została pochowana w grobowcu rodzinnym w Rzeszowie.
Przez wiele lat zbierała materiały do książki o historii i dniu współczesnym Trzciany powiązanej tak ściśle z losami przybyłej tutaj rodziny Młynarskich. Wreszcie, w 1993 roku udało się ją napisać, ale tylko w wersji maszynopisowej. Jeden z tych maszynopisów (dwa tomy) został ofiarowany do biblioteki Publicznej Szkoły Podstawowej w Trzcianie. Przez kolejne 10 lat Aleksandra Młynarska zbierała dalsze informacje o Trzcianie. Umieściła je w poszerzonej wersji książki, wydanej już drukiem w 2003 roku. To prekursorskie, pierwsze tak obszerne opracowanie biograficzno - monograficzne o Trzcianie. W "Słowie wstępnym" do książki autorka napisała takie słowa: "Z Trzcianą jestem związana uczuciowo, gdyż jest ona miejscem mojego urodzenia, mojego szczęśliwego dzieciństwa i młodości. To patriotyzm lokalny nakazuje mi , abym zapisała to wszystko, co było w Trzcianie w latach minionych, abym przedstawiła działalnośc moich rodziców, którzy szli drogą całego swojego nauczycielskiego życia przez Trzcianę, gdzie w trudzie codziennej mozolnej pracy budowali fundamenty postępu, rozwoju i rozkwitu Trzciany. /.../ Myślę, że ta "Księga Pamięci", która nigdy nie może się zdezaktualizować bo odzwierciedla fakty, będzie cennym upominkiem dla społeczeństwa Trzciany". W tejże książce umieściła, jako motto, słowa ks. biskupa Jana Chrapka: "Idź tak, by ślady twoich stóp przetrwały ciebie". Zostawiając mieszkańcom Trzciany swój książkowy podarunek, sama to motto wcieliła w życie. Teraz książka "Było to w Trzcianie" autorstwa Aleksandry Młynarskiej przypominać będzie współczesnemu i kolejnym pokoleniom lata minione i ludzi, którzy - jak ona - z miłości dla Małej Ojczyzny - codzienną pracą i znojnym trudem tworzyli podwaliny pod obecny kształt wioski nad Potokiem Saneckim.